Sernik to
jedno z tych ciast, które kojarzy nam się z mamą i kuchnią domową, bo chyba tak
działa magia tego placka. U mnie sernik zawsze jest na święta i w całym
domu pachnie rodzynkami.. pięknie pachnie. Tym razem będzie bez rodzynek i do
świąt jeszcze daleko. A mamy lato i jeśli sernik.. to tylko na zimno iii to z
owocami:) Kolejny przepis gdzie z łatwością możemy wykorzystać to co matka
natura nam dała:) To jest takie lekkie, orzeźwiające ciasto, ale jednak syte
przez dodanie twarogu. Musze dodać też, że przy takim serniku rozmowy z
przyjaciółką są jeszcze fajniejsze, więc polecam na letnie popołudnia i
pogaduchy:)
składniki:
3 galaretki
- owoce leśne (smak zależy od tego jakich owoców używamy)
2 serki :
twaróg półtłusty ZOTT
2 duże
jogurty (0% tłuszczu i 0% cukru) ZOTT
owoce-
maliny i borówki
Serki razem
z jogurtem miksujemy blenderem aż otrzymamy konsystencje serka homogenizowanego.
Do szklanki wlewamy wrzącą wodę (tak pół szklanki) i do niej wsypujemy
jedną galaretkę, bardzo energicznie mieszamy aż się rozpuści. Galaretkę
studzimy aż będzie w temperaturze pokojowej, wtedy powoli dolewamy ją do masy którą otrzymaliśmy z serków. Teraz musimy energicznie
mieszać, aby się wszystko ładnie połączyło. Następnie wylewamy ją na formę(
ja akurat wybrałam blachę w kształcie serca) i wkładamy do lodówki na około
godzinę (aż się stęgnie). Kiedy masa jogurtowo-serowa
z galaretką będzie w lodówce my przygotowujemy sobie owoce( myjemy je
i obieramy jeśli tego wymagają), a następne rozpuszczamy dwie galaretki
we wrzącej wodzie i studzimy. Jak już masa z lodówki jest gotowa, rozkładamy na
niej owoce, zalewamy galaretką i wkładamy ponownie do lodówki. Ciasto po około
godzinie nadaje się już do zjedzenia.
Na razie jestem
na etapie poszukiwania odpowiedniego spodu do tego sernika, ale
szczerze mówiąc po spróbowaniu go nie odczułam żeby mu czegoś brakowało.
Jest to słodkość idealna na lato - lekka i nie za słodka. Myślę że nie
koniecznie potrzebujemy tutaj pieczonego spodu czy herbatników. Możemy użyć
zamiast jogurtu i twarogu, gotowego serka homogenizowanego ale uważajmy na jego
składniki, ponieważ ostatnio w jednym znalazłam gume guar- coś czego na
prawdę lepiej unikać. Zrobienie własnego serka przy użyciu blendera zajmuję na
prawdę chwilkę, a serek ten jest bardziej konkretny i sycący. Apeluję
także bardzo mocno o niekorzystanie z proszkowanych torebek o nazwie sernik na
zimno, przyznaję, że kiedyś też tak robiłam, ale teraz wiem że zrobienie samemu
sernika na zimno jest łatwe a ciasto wychodzi na prawdę pyszne.
Poproszę kawałek, z dużą ilością galaretki ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za dodanie wpisu do akcji :)
Pozdrawiam :)